Blog poświęcony jest jednej z moich największych pasji... lalkom i wszystkiemu, co uda mi się z nimi połączyć.

'This famous linguist once said that of all the pharases in the English language, of the endless combinations of words in all of history, that Cellar Door is the most beautiful.'

poniedziałek, 11 maja 2015

Autoportret z małym bonusem :D


Moim ulubionym modelem lalki z serii Monster High jest zdecydowanie Howleen. Dlatego kiedy już ją zdobyłam, wiedziałam, że muszę z nią zrobić coś specjalnego. Tak oto powstał "Autoportret" zainspirowany moją osobą, chociaż zupełnie nieplanowany. Z tym customem wiąże się ciekawy zabieg. Otóż musiałam zrobić przeszczep uszu (Howleen ma oryginalnie tylko psie uszka) od małej Śpiącej Królewny... Tak wygląda skończona miniaturowa wersja mnie... Co o niej sądzicie? :D 




















Gitara pogubiła struny :o



Donnie jak zwykle najwspanialsza :)

A w ramach wspomnianego dodatku do posta, przedstawiam dwa repainty małych księżniczek Disneya.

Disneyowska Królewna Śnieżka






Disneyowska Aurora bez uszu...



Mała Maja zainspirowana webkomiksem "Barwy Biedy" (http://barwybiedykomiks.pl/), który mogę z czystym sumieniem polecić :D W ciągu najbliższych 2 miesięcy prawdopodobnie powstanie jego amatorska ekranizacja. 

Pozdrowienia! :D

wtorek, 5 maja 2015

Sesja w plenerze


Nie mogę się po prostu powstrzymać od dodawania zdjęć Malucha :) Dzisiaj po raz pierwszy zabrałam jakąkolwiek lalę w plener - pierwsza sesja z Donelle na łonie natury :D Kto by pomyślał, że 2 godziny spaceru mogą sprawić tyle radości! Zwłaszcza że pogoda była wręcz idealna na taki wypad (czego nie można powiedzieć w tym momencie - burza daje się we znaki, więc znowu nie śpię; każda wymówka jest dobra). Bez zbędnego przedłużania zapraszam do obejrzenia tego, co udało mi się napstrykać :D



 Jak zielono! :D



 Pora rozpocząć majową eskapadę...



Donnie: A co to takiego? Na pewno krokodyl, mówię ci!



D: No zobacz, tam coś jest... Rusza się!



D: Cip cip cip... Hmm jak się woła krokodyle? Chodź do mnie, koleżko :)



D: Jejku! To jednak nie krokodyl... Ale i tak jesteś słodziutki :) Chcę cię!



D: Patrz, to jest mój nowy przyjaciel, Om Nom. Zabieram go do domu, od dzisiaj będzie z nami mieszkał :D



D: Zostań tu, Om Nomie. Teraz muszę wyruszyć na bardzo niebezpieczną wyprawę w poszukiwaniu...



D: ...kwiatków! :3



D: Teraz, kiedy już znalazłam kwiatek, muszę zrobić z nim coś sensownego... Tylko co?



D: O! Już wiem, powącham go :D



D: Ej, ale on w ogóle nie pachnie :c Już mi się nie podoba.



D: Nie chcę tego chwasta, możesz go sobie wziąć.



D: Momencik... Co moje piękne oczka widzą :D



D: Drzewo!!! <3



D: Mam pomysł :)



D: A ty tak nie umiesz hihihi :P



D: ...


A teraz trochę "artystycznych" zdjęć ze spaceru po pięknych zakątkach Słupca...

































I na koniec tego i tak długiego nawału zdjęć, mały amatorski repaint :D

Otóż jakieś 12 lat temu dostałam od Taty laleczkę - Disneyowską Królewnę Śnieżkę w wersji dziecięcej. Zawsze miałam słabość do maluszków, więc szybko się do niej przywiązałam. Kiedy już przestałam się bawić lalkami, większość została oddana (nawet nie wiem dokąd). Jakiś rok temu, kiedy zaczęłam rozwijać swoją lalową pasję, przypomniałam sobie o Śnieżce, ale dostałam informację, że oddaliśmy ją razem z innymi lalkami. Aż tu nagle, w okolicach grudnia, znalazłam tę i kilka innych Barbie podczas przetrząsania piwnicy w poszukiwaniu ozdób choinkowych. Taka niespodzianka! Aż się normalnie łezka w oku zakręciła. Tyle wspomnień z dzieciństwa...

A dzisiaj jakoś tak mnie wzięło na przemalowanie jej facjaty. Oto Śnieżka przed i na początku metamorfozy :)














Mała Artystka :)


Moje uwielbienie dla Donelle rośnie z każdą sekundą! Może dlatego, że to pierwsza taka lala w mojej skromnej kolekcji, a może po prostu jest cudowna sama w sobie. Teraz, kiedy już mieszka ze mną, wypadałoby się trochę bliżej poznać. Dzisiaj na przykład odkrywałyśmy nowe talenty...


Donnie: O! Ciekawe, co tu można ciekawego znaleźć :) Poszperam trochę, w końcu jestem słodkim maluchem hihi, nikt mi za to nic nie zrobi :3



D: To jest to! Zaraz Wam pokażę, jaka ze mnie zdolniacha.



Zdjęcie z serii: "Przybywaj weno! Weno... ? No gdzie ty jesteś?! -,-"
...
Niestety nie udało się nic namalować.



Ale może nie wszystko stracone...



D: Nie przeszkadzaj mi... tu powstaje arcydzieło!



D: Tadaa! To się nazywa sztuka hihi :D A teraz czcij mój artyzm!

Chyba mamy z Donelle dużo wspólnego :) Ja też jak dostanę farby, to nic sensownego nie namaluję (na płaszczyźnie jakiejkolwiek), a rysowanie/ malowanie kredkami też nie należy do moich specjalności - można zatem powiedzieć, że jesteśmy na tym samym poziomie artystycznym, jeżeli o to chodzi :) Pozdrowienia!