W końcu się doczekałam! Po dwóch latach czajenia się na kolekcjonerskie dyniogłowe plastiki, właśnie teraz nadarzyła się okazja na zaadoptowanie jednego z nich. Oczywiście nie było opcji, żeby z niej nie skorzystać. A zatem, oto co dziś pojawiło się u mnie w domu:
Po długim przyglądaniu się paczuszce zdecydowałam się ją otworzyć...
|
Pudełeczko bardzo poręczne i pakowne, wykorzystam je z pewnością do celów transportowych. |
W środku czekała na mnie najpiękniejsza kruszynka na świecie! Calineczka (tak nazywała się u poprzedniej właścicielki) to hybryda Little Dal Lena na Obitsu 11cm. Pod nowym dachem na pewno przejdzie metamorfozę (także wewnętrzną) na wzór literackich bohaterów dynamicznych, więc postanowiłam ją "przechrzcić"... (Zmiana imienia często idzie w parze z przemianą postaci.) A zatem, Calineczka zostaje w pamięci i serduszku, ale od dziś maluszek nazywać się będzie Donelle.
|
Nie mogę się napatrzeć na jej śliczną mordkę :3
|
Wyprawka od poprzedniej właścicielki to dwa wigi (1. stockowy, 2. od Pani Marzenki z
http://makarrenyblog.blogspot.com/), bluzeczka, spódniczka i buciki (od Simby), śliczna szydełkowana sukieneczka, figurka misia polarnego, różowa spineczka oraz zestaw wymiennych dłoni do Obitsu.
|
Tak prezentuje się Donnie po wyciągnięciu z pudełka. |
|
Ta odsłona wyjątkowo mnie urzekła. |
|
Chyba trochę późno już... Wypadałoby iść spać. |
|
Ale po co spać, skoro można malować! :D
|
I co myślicie? Ja jestem zachwycona nową lokatorką! :D
Pozdrowienia :)
jaki mały słodziak jejku takie maleństwa są cudowne :) i ten wig , ślicznie jej w nim :* fajny blog i bede tu zaglądać ;)
OdpowiedzUsuńTaak, wig jest fantastyczny :) Ta owca tybetańska jest w dotyku jak kocie futerko :3 Dzięki wielkie i pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńmaleńki, ale już widać, że charakterny ten Kurczaczek :)
OdpowiedzUsuń