Z drugiej strony nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki takim nieprzespanym nocom mam chwilę, żeby zająć się "personifikacją" plastikowych panienek, co potrafi sprawić niemałą radość... Szczególnie, kiedy nie ma dokładnego planu, a jedynie spontaniczne ruchy pędzelka, który równie dobrze mógłby żyć swoim własnym życiem. Tym razem takiej szalonej metodzie customu została poddana lala z serii Bratzillaz.
Oto efekty, które udało się jak na razie uzyskać :)
Bratzillaz - Meygana Broomstix Pop Art/ Comic Book CUSTOM DOLL |
WOW! To jest naprawdę śliczne! Jedyne, nad czym bym popracowała, to oczy ;3 Ale wyszło Ci świetnie... A oczy to trudna sztuka przy malowaniu lalki/figurki... Wiem z własnego doświadczenia XD
OdpowiedzUsuńOczy to trudna sztuka nawet przy malowaniu swojej twarzy xD Ale jeszcze się nimi zajmę, bo to dopiero początek metamorfozy :D
UsuńCiekawe te efekty - takie trochę komiksowe. Lalka wygląda dużo lepiej niż oryginalna Bratzillaz.
OdpowiedzUsuńA na bezsenność polecam wysiłek fizyczny (bieganie, aerobik, pływanie, itp.) - jak się człowiek zmęczy to dobrze śpi :)
Wysiłek fizyczny... Ehh żeby to było takie proste ;)
Usuńświetna postać się wyłania z kadru...
OdpowiedzUsuń