Blog poświęcony jest jednej z moich największych pasji... lalkom i wszystkiemu, co uda mi się z nimi połączyć.

'This famous linguist once said that of all the pharases in the English language, of the endless combinations of words in all of history, that Cellar Door is the most beautiful.'

wtorek, 5 maja 2015

Sesja w plenerze


Nie mogę się po prostu powstrzymać od dodawania zdjęć Malucha :) Dzisiaj po raz pierwszy zabrałam jakąkolwiek lalę w plener - pierwsza sesja z Donelle na łonie natury :D Kto by pomyślał, że 2 godziny spaceru mogą sprawić tyle radości! Zwłaszcza że pogoda była wręcz idealna na taki wypad (czego nie można powiedzieć w tym momencie - burza daje się we znaki, więc znowu nie śpię; każda wymówka jest dobra). Bez zbędnego przedłużania zapraszam do obejrzenia tego, co udało mi się napstrykać :D



 Jak zielono! :D



 Pora rozpocząć majową eskapadę...



Donnie: A co to takiego? Na pewno krokodyl, mówię ci!



D: No zobacz, tam coś jest... Rusza się!



D: Cip cip cip... Hmm jak się woła krokodyle? Chodź do mnie, koleżko :)



D: Jejku! To jednak nie krokodyl... Ale i tak jesteś słodziutki :) Chcę cię!



D: Patrz, to jest mój nowy przyjaciel, Om Nom. Zabieram go do domu, od dzisiaj będzie z nami mieszkał :D



D: Zostań tu, Om Nomie. Teraz muszę wyruszyć na bardzo niebezpieczną wyprawę w poszukiwaniu...



D: ...kwiatków! :3



D: Teraz, kiedy już znalazłam kwiatek, muszę zrobić z nim coś sensownego... Tylko co?



D: O! Już wiem, powącham go :D



D: Ej, ale on w ogóle nie pachnie :c Już mi się nie podoba.



D: Nie chcę tego chwasta, możesz go sobie wziąć.



D: Momencik... Co moje piękne oczka widzą :D



D: Drzewo!!! <3



D: Mam pomysł :)



D: A ty tak nie umiesz hihihi :P



D: ...


A teraz trochę "artystycznych" zdjęć ze spaceru po pięknych zakątkach Słupca...

































I na koniec tego i tak długiego nawału zdjęć, mały amatorski repaint :D

Otóż jakieś 12 lat temu dostałam od Taty laleczkę - Disneyowską Królewnę Śnieżkę w wersji dziecięcej. Zawsze miałam słabość do maluszków, więc szybko się do niej przywiązałam. Kiedy już przestałam się bawić lalkami, większość została oddana (nawet nie wiem dokąd). Jakiś rok temu, kiedy zaczęłam rozwijać swoją lalową pasję, przypomniałam sobie o Śnieżce, ale dostałam informację, że oddaliśmy ją razem z innymi lalkami. Aż tu nagle, w okolicach grudnia, znalazłam tę i kilka innych Barbie podczas przetrząsania piwnicy w poszukiwaniu ozdób choinkowych. Taka niespodzianka! Aż się normalnie łezka w oku zakręciła. Tyle wspomnień z dzieciństwa...

A dzisiaj jakoś tak mnie wzięło na przemalowanie jej facjaty. Oto Śnieżka przed i na początku metamorfozy :)














1 komentarz:

  1. artystyczne buty przykuły mą uwagę !
    a Maluszek w zielonym wdzianku niczym
    słodka gąsieniczka eksploruje łono natury ;D

    OdpowiedzUsuń